niedziela, 8 maja 2011

kosmetyczny kit.

W sierpniu zeszłego roku, gdy byłam w Londynie, kupiłam sobie top coat z firmy N.Y.C., nie pamiętam ile dokładnie kosztował, ale na pewno jakieś grosze. Na początku byłam z niego zadowolona, chociaż od pierwszego użycia miał trochę zbyt gęstą (jak dla mnie) konsystencję. Ale sprawował się w miarę dobrze. Mam go jeszcze prawie połowę, a nie da się już go używać, w sumie to od stycznia już nawet nie borę go do ręki, bo nie da się z nim pracować. Ostatnio gdy chciałam go użyć, nie dość, że nie mogłam go wydobyć z buteleczki, to jeszcze nie chciał się rozprowadzić na paznokciu i po nałożeniu na paznokieć, między nim a pędzelkiem tworzyła się taka nić [ja mówię na to pajęczyna], a nad tym już w ogóle nie można było zapanować, być może to jest kwestia nie używania, ale na opakowaniu widnieje obrazek, który pokazuje, że top coat jest ważny 30 miesięcy, sorry, ale ja po nie całych 12 miesiącach nie mogę go już wydobyć z butelki, to wolę nie myśleć co będzie się z nim działo po 30. Po za tym wcale nie schnie szybko, naprawdę, nie mogę powiedzieć o nim żadnej dobrej  rzeczy, nawet nie błyszczy się dobrze. Jest naprawdę wielkim kitem kosmetycznym, w porównaniu z tym top coatem co mam teraz z Sally Hansen. mam go od 4-5 miesięcy i nadal jest rzadki, świetnie się rozprowadza, super nabłyszcza naprawdę! Gorąco go wam polecam, wiadomo cena jest trochę wyższa, ale naprawdę warto. Na razie nie planuję zmienić go na żaden inny. Często go używam, co widać po tym ile już go zużyłam, a w ogole jeszcze nie zgęstniał. Można go dostać m.in. w Douglasie. Poniżej zdjęcia dwóch top coatów.

















xoxo
lisabeth2310

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz